Przedstawiamy odpowiedź kibica Almaresu Wierzchucino w sprawie artykułu o przerwanym meczu z Klifem Chłapowo. Kilka słów od redakcji, tak jak poprzednio, na samym końcu.
Czytając pana artykuł ma się wrażenie, że w Wierzchucinie na meczu doszło do scen "dantejskich", a załączony obrazek utwierdza Czytelnika w tym przekonaniu. Czytelnikowi nie można się dziwić, ponieważ przedstawiony został mu obraz subiektywny, oparty na relacjach zawodników, działaczy i kibiców jednej ze stron, czyli Klifu Chłapowo, co gorsza pełen niedomówień, przemilczeń, półprawd, czy wręcz kłamstw, jeśli dodamy do tego fakt, że został napisany przez osobę na meczu nieobecną, to jego wiarygodność jest co najmniej wątpliwa.
A teraz fakty:
1. Mecz został wyznaczony na dzień 1.10.2005 na godz. 16.00 - o czym przed rozpoczęciem rozgrywek został poinformowany PZPN pisemnie, pismo oprócz tego zostało dostarczone osobiście w siedzibie Związku - powinno być Panu wiadome, że cały harmonogram rozgrywanych meczy przez daną drużynę z podaniem daty oraz godziny musi być opracowany przed rozpoczęciem rundy, a więc znany jest Związkowi, pozostaje bardzo dużo czasu do tego, by przysłać sędziego na czas.
2. Nieprawdą jest, że cytuję: "Od początku zawodów miejscowi kibice, a co gorsza piłkarze drużyny Almares Wierzchucina słali pod adresem sędziego i zawodników drużyny gości niewybredne epitety i przekleństwa". Stałem wraz z kibicami i wiem, że początek meczu odbywał się w dobrej atmosferze, kibice po prostu obserwowali poczynania na boisku. Wtedy zawodnik Almaresu strzelił bramkę w sposób prawidłowy, wybiegając przy podaniu ze swojej połowy boiska.
3. Przemilczany został fakt, że minutę po zdobyciu przez gospodarzy bramki, sędzia (wybrany w wyniku losowania - z kibiców Chłapowa) podyktował rzut karny dla Klifu za rękę - uwaga!!! - napastnika Klifu!!! w polu karnym gospodarzy!!!, ale ta gorzka pigułka została jakoś połknięta (karny został wykorzystany). Przewaga Almaresu nie podlegała dyskusji, szczególnie na początku drugiej połowy, co zostało przypieczętowane zdobyciem drugiej bramki, i tutaj tym bardziej nie było mowy o spalonym, piłka została wycofana, strzał z około 16 m.
4. Przewaga gospodarzy rosła i tylko dobra postawa bramkarza Klifu chroniła zespół gości przed utratą kolejnych bramek. I tutaj rzeczywiście dochodzi do momentu krytycznego - "sędzia gości" dyktuje w 75 min. drugiego karnego!!! dla Klifu. Dodatkowa prowokacja ze strony zawodników Chłapowa niestety zakończyła się przepychankami (i tego należy żałować). Zawodnicy Klifu Chłapowo postanowili zejść z boiska. Po tym fakcie sędzia nie mógł kontynuować zawodów.
5. Kolejną półprawdą jest blokowanie autokaru, działacze domagali się jedynie oddania protokołu z odbytych zawodów, który sędzia zabrał i zamierzał sam wysłać do PZPN. Regulamin mówi, że gospodarz odpowiedzialny jest za wysłanie protokołu. Po interwencji kapitana i trenera Almaresu w protokole sędzia wpisał swoją wersję i oddał gospodarzom.
6. Pismo działaczy Almares Wierzchucino wraz z prokołem zostało wysłane do PZPN.
Dotychczas nie zabierałem głosu, ponieważ nie mam zwyczaju brać udziału w internetowych "pyskówkach", gdzie więcej jest domysłów niż faktów. Niestety widzę, że również współtwórcy tej strony nie sprawdzają rzetelnie faktów (przecież można się skontaktować i wysłuchać drugiej strony), bo wolą manipulować internautami.
Panie "dama" proszę o więcej rzetelności i obiektywizmu w przekazywanych informacjach, bo podsycanie niechęci czy wręcz nienawiści, pogłębianie różnic w przyszłości może mieć gorsze następstwa. Zawarte w Waszym piśmie pytanie: "Czy kolejny raz ma zwyciężyć chęć wygrania za wszelką cenę...", no właśnie, kto chce wygrać za wszelką cenę?
Od redakcji: troszkę nam się niesłusznie - naszym zdaniem - oberwało. Dlaczego? Ano dlatego, że u dołu poprzedniego artykułu wyraźnie zaznaczyliśmy że to wersja sympatyków Klifu. Sami nawet prosiliśmy o opinie z Wierzchucina, więc chyba jasno zdystansowaliśmy się od faktów zawartych w artykule...