"Awans" do B klasy

Gdybyśmy mieli obstawiać, która drużyna spadnie do B klasy, to po rozegraniu pierwszych 4 kolejek w sezonie 2004/2005 chyba nikt nie postawiłby na MKS Władysławowo. Zespół z Władysławowa przez pierwszych kilka kolejek prowadził wygrywając mecz za meczem. Co prawda nie były to pogromy, ale najważniejsze było, iż MKS po 7 kolejkach miał tylko jedną porażkę, jeden remis i aż 5 wygranych. Zapowiadał się najlepszy sezon w A klasie w niedługiej historii tego klubu. Czwarta pozycja po rundzie jesiennej i strata 7 punktów do lidera nie zapowiadała tak fatalnej końcówki. Przecież nie jeden zespół potrafił wygrać całą ligę mając tak niewielką stratę. Drużyna z Władysławowa drugą połowę sezonu miał fatalną. Wygrała zaledwie trzy swoje spotkania, w tym z Jastarnią, która cztery kolejki później wycofała się z rozgrywek. MKS nie sprostał na własnym boisku nawet outsiderowi A klasy - Celtikowi Reda (0:1). Zapas punktowy z rundy jesiennej wyczerpywał się dość szybko zbliżając zespół do strafy barażowej, którą w ostatniej kolejce osiągnął po przegranej z Zatoką Puck (0:3).
Losowanie baraży było teoretycznie dość pomyślne, "fachowcy" uważali że najgorzej byłoby gdyby MKS wylosował Orzeł Choczewo. Huragan II Przodkowo wydawał się przeciwnikiem do przejścia dla przedsezowowego faworyta A klasy. Co było dalej przemilczę.
Na wyjeździe 1:3, ma własnym boisku 2:2. "Awans" do B klasy teoretycznie już jest, ale w praktyce z PomZPN dochodzą słuchy że jeszcze nie do końca ;)

Co by nie pisać kariera MKS-u w A klasie jest dość barwna. Przez wszystkie sezony zespół utrzymywał się na pozycjach 7-9. Pech, że w tym rozegrano baraże. Już dziś wiadomo o zmianie trenera w władysławowskim klubie oraz małej rewolucji kadrowej. Do składu wejdzie duża część młodzieży z zespołu juniorskiego. Szkoda byłoby gdyby ci młodzi, zdolni piłkarze musieli kopać przez kilka sezonów w B klasie. Wejść do A klasy jest trudniej niż się w niej utrzymać, a dłuższa gra w B klasie może niektórych z nich zniechęcić do piłki.